Rynek Pracy, Kandydat, 25 października 2017

„Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu” mówi Chuck Palahniuk ustami Tylera Durdena w książce „Fight Club”. Wydaje się, że na przekór młodszemu pokoleniu Millenialsów (tych, którzy dorosłe życie zaczęli po 2010 roku). Postrzegają siebie jako jedynych w swoim rodzaju. Stąd pomysł nazywania ich „pokolenie płatków śniegu”. Czy to kolejny sztucznie kreowany podział obok pokoleń Y i Z czy rzeczywiste wyzwanie?

Kim są przedstawiciele pokolenia płatków śniegu?

O popularności tego pojęcia świadczy fakt, że w słowniku Collinsa wymieniony został jako jedno z określeń 2016 roku. Co właściwie oznacza? Pokolenie płatków śniegu to osoby, które osiągnęły pełnoletność po 2010.

Ich podejście do życia warunkuje model wychowawczy stosowany przez rodziców. Od najmłodszych lat Śnieżynki miały wpajane przekonanie o swojej wyjątkowości, były wychowywane niejako pod kloszem i opieką na każdym kroku. Dorośli, którzy byli takimi dziećmi są przekonani swojej wysokiej wartości i byciu jedynymi w swoim rodzaju.

Cechy generacji płatków śniegu

Co może wynikać z przerostu takich cech? Śnieżynkom często stawia się zarzut egoizmu i nadmiernego przeczulenia na własnym punkcie. Łączy się to ze skłonnością do przesady i stawiania siebie w roli ofiary. Rodzicielska nadopiekuńczość sprawia czasem, że przedstawicielom tej generacji trudno ostatecznie wejść w dorosłe życie – wyprowadzić się z domu rodzinnego i zacząć żyć na własny rachunek.

Przewagą, ale i przekleństwem, generacji płatków śniegu jest ciągłe zanurzenie w wirtualnej rzeczywistości. Z jednej strony biegle posługują się internetowymi narzędziami, sprawnie wyszukują informacje, błyskawicznie uczą się nowinek. Z drugiej strony, miewają trudności z nawiązywaniem kontaktów w świecie rzeczywistym, współpracą w grupie czy komunikowaniem się z osobami starszymi od siebie, szczególnie jeśli ta rozmowa mogłaby wiązać się z jakąś formą krytyki.

Śnieżna apokalipsa?

Jeśli podejdziemy bezkrytycznie do tego rysu psychologicznego, jawi się przed nami wizja końca rynku pracy jaki znamy. Same indywidualności, z ograniczonymi kompetencjami społecznymi, jednocześnie przekonane o własnej wyjątkowości. Nie brzmi to, jak marzenie pracodawcy i działu HR.

Czy naprawdę nasza przyszłość rysuje się w tak ciemnych barwach? Byłabym daleka od czarnowidztwa, chociaż bez zmian w zarządzaniu może być trudno. Warto też nie uogólniać. Przekonanie, że wszyscy urodzeni w konkretnym przedziale lat mają dokładnie takie samo nastawienie do życia, jest nietrafione. Chociaż oczywiście pewne tendencje są widoczne, szczególnie w porównaniu z pokoleniem rodziców czy dziadków.

Warto też podkreślić, że Śnieżynki mają też wiele zalet. Włączone do właściwie zarządzanego zespołu mogą przynieść innowację, powiew świeżości i nieocenione w obecnym świecie kompetencje cyfrowe.

 

Pokolenie Płatków Śniegu w pracy – jak nimi zarządzać?

Model współpracy ze Śnieżynkami powinien być zbliżony do tego, który z powodzeniem jest stosowany w przypadku pozostałych, starszych Millenialsów. Istnieje potrzeba mentoringu i zarządzania opartego mocno na dwukierunkowej komunikacji.

Dla Śnieżynek bardzo ważna jest informacja zwrotna dotycząca ich pracy, ukierunkowanie działań i rozwijanie talentów, których im nie brakuje. Jak już wspomniałam, Śnieżynki łatwo urazić, dlatego krytyka pracy powinna być wyważona i bardzo konstruktywna.

Istotnym aspektem jest utrzymywanie wysokiego poziomu motywacji pracowników. Systemy szkoleniowe i motywacyjne, jasna ścieżka kariery oraz pozytywny feedback pomogą w zmniejszeniu rotacji.  W kwestii benefitów warto podejść niestandardowo. Multisport i Luxmed to w obecnych czasach standard, a stara prawda głosi, że jak coś jest dla wszystkich, to jest faktycznie dla nikogo. Młode pokolenie lubi mieć wybór i kontrolę. W przypadku Śnieżynek sprawdza się na przykład system kafeteryjny, czyli system motywacyjny, gdzie pracownik otrzymuje punkty, których określoną liczbę może przeznaczyć na wybrany benefit.

Wyzwanie wielopokoleniowości

Śnieżynki mają trudności z odnalezieniem się we współpracy ze starszymi od siebie. Częste tarcia i konflikty występujące w zespołach wielopokoleniowych to bolączka kierowników, menedżerów i specjalistów od miękkiego HR. Czy da się ich uniknąć? Całkowite wyeliminowanie musi pozostać raczej w sferze marzeń i dążeń. Jednak można minimalizować problemy poprzez stopniowe wdrażanie młodszych pracowników w realia firmy i grupy projektowe złożone z osób w różnym wieku. Podkreślanie istotności merytorycznych rozwiązań, zachęta do innowacyjności i kreatywności dla przedstawicieli wszystkich generacji oraz bieżący monitoring relacji wewnątrz grupy, są kluczowe.

Zarządzanie Pokoleniem Płatków Śniegu – sztuka kompromisów

Wypracowanie kompromisu, w którym pogodzone zostaną wszystkie interesy członków zespołu to wyzwanie, które czeka wielu menedżerów. Jak jednocześnie poszanować podejście do życia Śnieżynek i poglądy starszych pracowników? W jaki sposób zapewnić realizację celów biznesowych firmy i minimalizować tarcia? Nie ma złotej metody w tym przypadku. Wydaje się, że kluczem jest poszukiwanie kompromisu, złotego środka. Dwukierunkowa komunikacja i uważne wsłuchiwanie się we współpracowników są konieczne.

Czy jest się czego bać?

Idzie nowe – to z pewnością. Jednak lepiej potraktować pokolenie płatków śniegu, wchodzące na rynek, w kategoriach wyzwania i szansy na wniesienie świeżości w struktury organizacji. Najgorszym, co w tej kwestii można zrobić, to negatywne nastawienie się do Kandydatów-Śnieżynek i założenie z góry, że sprawdzi się najgorszy scenariusz. Zwłaszcza że o kilku poprzednich generacjach pracowników wypowiadano się w równie czarnych barwach. Zmiany czekają nas tak czy siak, więc w naszej gestii pozostaje wyłącznie nastawienie.