Kandydat, 13 września 2017

Sokratejskie „Wiem, że nic nie wiem” coraz częściej zamienia się w „Jestem pewien, że wiem wszystko”. Dlaczego? Być może winę ponosi efekt Krugera-Dunninga.

Czy można obrabować bank dzięki sokowi z cytryny? Czym jest efekt Krugera-Dunninga

Pewien poranek 1995 roku w Pittsburgu należał do niecodziennych dla pracowników i klientów banku. 44-letni McArthur Wheeler postanowił obrabować kasę. Jego plan miał jedną słabą stronę – zamaskowanie bandyty sprowadzało się do… posmarowania twarzy sokiem z cytryny. Skąd ten niecodzienny pomysł?

Śledczy dowiedzieli się o tym, jak tylko udało się pojmać niefortunnego rabusia, czyli w niecałą godzinę po zajściu. Skąd pomysł na cytrusowy kamuflaż? Otóż, Wheeler wiedział, że z cytryny można stworzyć tzw. atrament sympatyczny, który widoczny na kartce jest dopiero po ogrzaniu nad płomieniem. Doszedł do wniosku, że to samo stanie się z jego twarzą – stanie się niewidzialna dla kamer. Co więcej, przeprowadził odpowiednie testy w tym zakresie. Wysmarował swoją twarz sokiem z cytryny i zrobił sobie zdjęcie Polaroidem. Stwierdził, że jego sylwetka na nich była zamazana, więc plan musi się powieść. Jakie musiało być jego zdziwienie, gdy śledczy uświadomili mu, że niewyraźna sylwetka na zdjęciu była wynikiem nie magicznych właściwości maskujących cytryn, a kwasu, którymi zalał swoje oczy. Dlaczego opisuję tę historię?

Bo przypadek McArthura Wheelera zainspirował socjologów Justina Krugera i Davida Dunninga do zbadania zjawiska, gdy osoba wie na jakiś temat tak niewiele, że jest przekonana, że wie wszystko.

Tak właśnie powstała koncepcja efektu Krugera-Dunninga. Osoby mające niewielkie kwalifikacje w jakiejś dziedzinie mają tendencję do przeszacowywania swojej wiedzy, a osoby bardzo kompetentne mają skłonność do zaniżania samooceny.

Dlaczego efekt Krugera-Dunninga działa? Gdzie spotykamy go na co dzień?

Efekt Krugera-Dunninga to rodzaj błędu poznawczego. Wynika on z tego, że osoby, które nie zagłębiły się jeszcze w dane zagadnienie, nie zdają sobie sprawy z jego rozległości i skomplikowania. Wydaje im się zatem, że posiadają spore kompetencje. Im dłużej człowiek zgłębia jeden temat, tym lepiej zdaje sobie sprawę, że wiele jeszcze przed nim. Na pewno niejednokrotnie, wśród znajomych lub w mediach słyszałeś wypowiedzi podawane tonem proroctwa, a które nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością. Wielu jest także „specjalistów internetowych”, mających we własnym mniemaniu wysokie kompetencje z niezwykle złożonych i wielowymiarowych dziedzin – polityka, medycyna, stosunki międzynarodowe czy historia. I bardzo często, w miejscu, gdzie uznany autorytet z danej dziedziny odpowiada „to zależy”, użytkownik forum czy grupy facebookowej odpowiada jednoznacznie, nie dopuszczając wersji alternatywnych.

Na drugim biegunie tego zjawiska są osoby, które otoczenie uznaje za specjalistów i nierzadko autorytety. One same zaś są przekonane o własnej niedoskonałości i braku wiedzy. Żyją w przeświadczeniu, że nie zasługują na tytuł specjalisty, swoje stanowisko czy pensję. To zjawisko również ma swoją nazwę.

Impostor Syndrome – Syndrom Oszusta

Syndrom oszusta to przekonanie, że swoje sukcesy na polu zawodowym zawdzięcza się nie umiejętnościom, wiedzy i doświadczeniu, lecz szczęściu lub niedopatrzeniu współpracowników i przełożonych. Osoby, których on dotyczy, często miesiącami lub latami czekają, aż szef „odkryje pomyłkę” i je zwolni, nawet mimo uzyskiwanych efektów i pochwał.

Dotyka on często osób młodych, zaczynających dopiero swoją karierę i niepewnych własnych kompetencji. Zdarza się jednak, że oszustem czują się również osoby z bogatym doświadczeniem, zwykle po awansie lub zmianie pracy. Jak łatwo się domyślić, impostor syndrome zwykle łączy się też wtedy z perfekcjonizmem. Przynajmniej raz w życiu doświadcza go aż 70% aktywnych zawodowo osób.

Olivia Fox Cabane, autorka książki  „The Charisma Myth” w czasie prowadzonych przez nią zajęć na Stanford Business School co roku zadaje studentom pytanie: „Kto z was czuje się jak ta jedna, jedyna pomyłka, której dokonała komisja rekrutacyjna?”. W odpowiedzi rękę podnosi zwykle około 2/3 zgromadzonych.

Dlaczego efekt Krugera-Dunninga i syndrom oszusta powinny interesować rekruterów?

Świadomość występowania wśród kandydatów i pracowników efektu Krugera-Dunninga może ułatwić selekcję kandydatów i zmniejszyć ryzyko zatrudnienia nieodpowiedniej osoby.

Niezwykle ważną częścią procesu rekrutacyjnego jest zdobycie jak największej ilości informacji o kompetencjach kandydata – zarówno twardych jak i miękkich. Opieranie się wyłącznie na materiałach dostarczonych przez osobę aplikującą, w postaci CV czy listu motywacyjnego oraz rozmowy z nim nie dadzą pełnego obrazu kwalifikacji. Kandydat podlegający efektowi Krugera-Dunninga nie będzie obiektywny w ocenie swoich osiągnięć – może je znacząco zawyżyć lub zaniżyć.

Dlatego sprawdzenie referencji kandydata od współpracowników i przełożonych oraz analiza portfolio w niektórych branżach powinny stanowić kluczowy aspekt rekrutacji na stanowiskach średniego i wyższego szczebla.

W rozmowie z kandydatem sztuką jest także zadawanie właściwych pytań i skłonienie do większej otwartości i posługiwania się obiektywnymi wskaźnikami jakości – jak wzrost sprzedaży, zwiększenie liczby klientów, uzyskanie wyższego ROI itd.

Nie bez znaczenia jest także doświadczenie i intuicja rekrutera. Specjaliści, którzy na koncie mają wiele zrealizowanych procesów, uczą się rozpoznawać, gdy kandydat „mija się z prawdą” opisując swoje sukcesy lub, z różnych powodów, nie mówi wszystkiego.