Oskładkowanie umów studenckich jest popularnym tematem w mediach w ostatnim czasie. Dziennikarze, pracodawcy, ekonomiści i sami studenci ostrzegają przed negatywnymi skutkami proponowanego rozwiązania. Co powinny zrobić młode osoby, jeśli mimo to, zmiana wejdzie w życie? Poszukaliśmy odpowiedzi na to pytanie.
Sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Młodzi ludzie podejmują zatrudnienie szybciej niż jeszcze 10 – 15 lat temu. Już w trakcie studiów stawiają pierwsze kroki na swojej ścieżce kariery zawodowej. I chociaż wielu z nich wybiera pracę tymczasową, np. w handlu czy w gastronomii, to jednak spora część osób, oprócz obowiązkowych praktyk lub staży, decyduje się na pracę zgodną ze zdobywanym wykształceniem.
Jak było do tej pory?
Dotychczas pracodawcy chętnie zatrudniali osoby uczące się i studentów do 26 roku życia na umowę zlecenie przede wszystkim ze względu na fakt, iż do tej pory nie mieli obowiązku odprowadzania składek ubezpieczeniowych tak, jak od innych pracowników. To ułatwiało młodym znalezienie pracy i start w dorosłe życie.
Jak będzie? Oskładkowanie umów zlecenie dla studentów odstraszy pracodawców?
Obecny rząd zamierza wprowadzić oskładkowanie umów podpisywanych z młodymi ludźmi. Pracodawcy często podkreślają, że zatrudniając takie osoby, ponoszą ryzyko ich edukacji zawodowej. W związku z tym, jeśli koszty podjęcia współpracy z doświadczonymi pracownikami będą jednakowe, jak w przypadku początkujących studentów, to zdecydują się na wykwalifikowaną kadrę. Może to negatywnie wpłynąć na sytuację młodych ludzi, którzy dążą do osiągnięcia samodzielności i starają się zagwarantować sobie odpowiednie warunki bytowe jeszcze w trakcie nauki. Nie mamy bezpośredniego wpływu na prawo. Mamy jednak kontrolę nad tym, jak ukierunkujemy swój rozwój. Jak zatem przekuć niedogodność w sukces?
(nie)PROSTE rozwiązanie
Chociaż znane przysłowie mówi, że „jeśli nie wiesz, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”, to coraz częściej ważniejsze od zdobycia konkretnych kompetencji zawodowych, umożliwiających podjęcie pracy w danej profesji, jest kształtowanie kompetencji miękkich, do których zaliczyć można zdolności komunikacyjne, otwartość, elastyczność, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, jak również umiejętności przywódcze, motywacyjne i zarządcze.
Młodzi ludzie niejednokrotnie z zaangażowaniem i entuzjazmem podejmują się realizacji powierzonych im obowiązków, wykazują chęci do działania, gotowi są na wiele poświęceń, w tym przeprowadzkę „za pracą”. To zdecydowanie trudniejsze do osiągnięcia w przypadku osób z ugruntowaną pozycją zawodową i prywatną – mających mieszkania na własność oraz rodziny.
Młodsi są w stanie wykonywać różnego typu zadania po to, aby aktywnie rozwijać się zawodowo i prywatnie. Po prostu „chcą”. Słowem, wymarzeni pracownicy! Mimo tego, pracodawcy niechętnie myślą o podjęciu współpracy z nimi, zwłaszcza teraz, gdy będzie to znacznie mniej opłacalne. Zarzucają im nieświadomie wybierany kierunek studiów, brak doświadczenia zawodowego po ukończeniu edukacji (a prawie na każdym kierunku obowiązkowo realizowane są praktyki i staże), niesumienność i nieelastyczność. Okazuje się, że pracodawca poszukuje młodej, a jednocześnie doświadczonej osoby, z wysoko rozwiniętymi umiejętnościami organizacyjnymi, komunikacyjnymi. Jeśli ją znajdzie, oskładkowanie umów będzie argumetem, który zejdzie na dalszy plan. Ale jak zdobyć to doświadczenie i jak przekonać potencjalnego szefa, że warto ponieść pewne dodatkowe koszty?
Jak przekonać do siebie pracodawcę?
Studencie! Przekonaj pracodawcę, że jesteś tym, kogo poszukuje. Jest to możliwe, wystarczy tylko, że… podejmiesz działania od zaraz!
Na starcie przemawia za Tobą argument młodego wieku. Wyeliminuj najczęściej stawiane zarzuty. Wszystkiego można się nauczyć, doświadczenie zdobywa się w praktyce. Po pierwsze i najważniejsze: zacznij inwestować w SIEBIE. Twoja marka osobista tworzy się każdego dnia, chociaż nie zawsze świadomie o tym myślisz, zostając w tyle ze swoim potencjałem.
Jednym z kluczowych wątków historii, którą tworzysz, jest Twoje życie zawodowe. Pracuj zatem w taki sposób, aby była to dobra historia, zbliżająca Cię do wybranego celu. Oczywiście, nie masz nad nią wyłącznej i bezgranicznej kontroli, ponieważ podejmowane decyzje i działania interpretowane oraz oceniane są przez innych ludzi.
Kluczowe kroki:
- Podnoś swoje kwalifikacje. Bierz udział w szkoleniach, wybieraj taki kierunek studiów, a w dalszej perspektywie – specjalizację, aby poszerzać swoje zainteresowania oraz wizję tego, co chciałbyś robić w przyszłości.
- Ucz się języków. Truizm? A jednak ta kwestia bywa wciąż zaniedbywana. Warto położyć duży nacisk na naukę przynajmniej jednego języka obcego. Dobra i bardzo dobra znajomość języka angielskiego predysponuje do znacznego wzrostu zarobków oraz zwiększa szansę na zatrudnienie!
- Bądź aktywny. Nie chodzi w tym momencie o własną kondycję fizyczną (chociaż dobra kondycja na pewno ułatwi Ci osiąganie celów), ale przede wszystkim o podejmowanie różnych form aktywności na studiach (może to być udział w kole naukowym, realizacja dodatkowych projektów z ramienia uczelni i instytucji pozarządowych) oraz w czasie wolnym (rozwijaj swoje pasje!). Warto rozważyć nabycie doświadczenia poprzez podjęcie pracy w formie nieodpłatnego wolontariatu czy stażu zawodowego. Są to opcje szczególnie ciekawe dla studentów, którzy szukają szansy na zatrudnienie u wybranego pracodawcy lub w obszarze interesujących ich branży. Odbyty staż w trakcie edukacji i związany z jej kierunkiem znacznie skraca czas zdobywania kwalifikacji zawodowych.
- Wykorzystuj przywileje. Zarejestrowani bezrobotni korzystać mogą nie tylko z kursów i szkoleń oferowanych przez urzędy pracy. Pamiętać należy o tym, że zarówno osoby bez doświadczenia zawodowego, jak i młodzi do 25 roku życia mogą liczyć na szczególne formy wsparcia, do których należą także stypendia na kontynuację nauki, pożyczki szkoleniowe, jednorazowe środki na podjęcie działalności gospodarczej, czy nawet zwrot kosztów opieki nad dzieckiem w trakcie poszukiwania pracy.
- Korzystaj z pomocy profesjonalistów. Obecnie doradcy zawodowi używają bardzo zaawansowanych narzędzi, które pomagają określić predyspozycje poszukującego pracy, jak i weryfikacja jego obszaru zainteresowań, które warto rozwijać.
I jeszcze jedna rada. W sytuacji, gdy pracę ze względów finansowych podjąć musimy dość szybko, warto pamiętać o tym, by była ona jak najbliższa kompetencji, które posiadamy lub nabyliśmy w trakcie nauki, nawet jeśli nie jest to bezpośrednio praca w wyuczonym zawodzie.
Choć trudno zaprzeczyć, że jeśli oskładkowanie umów zacznie obowiązywać, sytuacja studenta na rynku pracy stanie się trudniejsza. Pozbądźmy się jednak czarnowidztwa – nie musi stać się beznadziejna. Szanse na rynku pracy wzrosną dla osób zmotywowanych, z pasją i pewnych swojej wartości – niezależnie od statusu studenta bądź jego braku.